piątek, 7 marca 2014

Rozdział 14

            Głos w mojej głowie rozpaczliwie próbował dać o sobie znać w czasie gdy usta bruneta już prawie złączyły się z moimi. Jedna moja strona pragnęła poczuć ich smak a druga cały czas próbowała mnie od tego odwieść. Oczy wciąż doszukiwały się ratunku w brązowych tęczówkach wpatrujących się z intensywnością raz w moje błękitne a raz w zaróżowione usta. Niestety, a może na szczęście tę chwilę przerwał mój dzwoniący telefon...


***Rozmowa***

-Cześć skarbie.
-L... Logan?
-Tak. Coś się stało? Czemu wcześniej nie odbierałaś?
-Wszystko w porządku tylko wyciszyłam telefon i nie słyszałam dzwonka.
-Oh... OK. Dzwoniłem ponieważ chciałem cię przeprosić. Wiem, że miałem wrócić dzisiaj ale naprawdę to ważne.
-O... OK. Nie gniewam się. Wiesz muszę kończyć, zadzwonię później.
-Dobrze. Kocham cię.
-K... kochasz?
-Ciebie. Na pewno wszystko w porządku? Zachowujesz się jakoś dziwnie.
-W najlepszym. Paa...

***Koniec roz.***

          Moja dłoń jeszcze przez parę minut trzymała urządzenie przy uchu w trakcie gdy umysł analizował przed chwilą usłyszane słowa. Ja mam chłopaka. Chłopaka który mnie kocha a ja o mało co go nie zdradziłam. Na chwilę jakbym straciła połączenie z rzeczywistością wróciła dopiero po usłyszeniu dzwonka. Brązowooki działał na mnie w sposób dla mnie nie określony. Wywoływał w moim ciele mieszankę różnych emocji. Właśnie. Zayn. Pomyślałam po czym przeniosłam wzrok na chłopaka. Siedział w pewnej odległości ode mnie. Ręka delikatnie przeczesywała już i tak rozmierzwione włosy a nieobecny wzrok skierowany był w ścianę na przeciw. 

-Ja chyba...- zaczęłam tym samym przykuwając jego uwagę- chyba powinnam już iść- powiedziałam po czym szybko wybiegłam z jego pokoju.

           Na dole zastałam roześmianą piątkę. Keith podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy jednak ten zbladł gdy zobaczyła mój wyraz twarzy.

-Olivie, coś się stało?
-C... co? Nie j... ja będę już szła.
-Czemu? Co jest?
-Nic, naprawdę. Przypomniało mi się, że mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-OK. Ale jakby coś to jestem do dyspozycji.- uśmiechnęła się pocieszająco
-Dziękuję. Pozdrów chłopaków.- przytuliłam ją i opuściłam mieszkanie.

            Szłam powoli wyjątkowo pustą uliczką. W głowie miałam totalny mętlik. Pełno obrazów przedstawiających mnie i Logana burzyła pojawiająca się wizja niedoszłego pocałunku z Zaynem. Gdyby nie telefon zdradziłabym go. Kogoś kogo kocham. Gdyby to się stało na sumieniu miałabym nie tylko zranienie Logana ale również Perrie, dziewczyny Zayna. Czy on wtedy też nie myślał o swojej partnerce tak jak ja o partnerze. Oboje mamy swoje połówki a jednak prawie połączył nas ten jeden ruch. Jedno zetknięcie. Jedno jest pewne. Szybko nie pozbędę się widoku czekoladowych tęczówek...

***Oczami Harry'ego. Next Day***

            Ostatni dzień był dość męczący. Ale przynajmniej miałem wymówkę by pospać dłużej. Jednak w końcu musiałem ruszyć swoje cztery litery. Powolnym krokiem skierowałem się na dół. Możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie gdy w salonie zastałem naszego menadżera. Siedział na kanapie gadając z Liamem. Odwrócili się oboje gdy usłyszeli jak wchodzę.


-Harry... dobrze że w końcu wstałeś.- powiedział Paul
-O co chodzi?- zaniepokoił mnie ton tej wypowiedzi
-Musimy pogadać- ciągną dalej
-Co znów zrobiłem?
-Nic chodzi bardziej o to co powinieneś zrobić.
-Co takiego?
-No na początek to się ubierz- spojrzałem na siebie

           No tak byłem w samych bokserkach jednak nikt mnie nie uprzedził o tej rannej wizycie. Ślamazarnie znów ruszyłem w stronę schodów. W pokoju z szafy wyciągnąłem pierwszą lepszą parę spodni jak i T-shirt. Następnie znów schody. Taki wysiłek z rana to nie dla mnie. 

-No o czym chciałeś gadać- spytałem siadając na przeciw niego.
-No więc, Modest...
-No nie co oni znów wymyślili?
-Nie przerywaj- podniosłem ręce w obronnym geście- powiem krótko, masz dwa dni na znalezienie dziewczyny albo oni zrobią to za ciebie.- powiedział szybko
-Co! Chyba sobie ze mnie żartujesz!- wstałem ściekły
-Zespół potrzebuje rozgłosu, jakiejś sensacji. Dlatego postanowili, że będzie to twój nowy związek.
-I jak to sobie wyobrażasz. Podejdę do dziewczyny i spytam "Zostaniesz moją dziewczyną ponieważ mój zespół potrzebuje jakiejś zakichanej sensacji!"
-Harry...
-Dajcie wy mi wszyscy święty spokój!- krzyknąłem po czym wyszedłem głośno trzaskając drzwiami.

          Po cholerę wtrącają się w moje prywatne sprawy?! Zresztą która dziewczyna się na to zgodzi? Chociaż jakby tak pomyśleć to byłoby nawet niezłe. Ustawiony związek. O nic nie trzeba się martwić i w każdej chwili można po prostu odejść bez żadnych niepotrzebnych problemów, kłótni. Co ja gadam to chore i tyle. 
Jednak ta myśl nie dawała mi spokoju. Chwilami nawet zastanawiałem się nad przechodzącymi obok dziewczynami. Postanowiłem jednak to wszystko na spokojnie przemyśleć jednak to nie zmienia faktu, że nadal byłem nieco zły na to wszystko. Usiadłem  pod drzewem w parku i zamykając oczy oparłem głowę o pień. Mój spokój nie trwał jednak długo gdyż przerwała go jakaś ciemnowłosa dziewczyna. Na oko była prawie w moim wielu. Duże, niebieskie oczy na które spadały długie, czarne włosy. Ta byłaby nawet niezła.

-Co?- odparłem trochę niegrzecznie
-Ja... ty jesteś Harry Styles?- spytała lekko wystraszona
-Tak i co w związku z tym?
-Chciałam ci to dać- niepewnie podała mi kopertę po czym szybko odeszła
  
           Zdziwiło mnie jej zachowanie. Spojrzałem na kopertę. Nie było na niej żadnego napisu za to w środku znajdowała się niewielka kartka starannie zapisania niebieskim, pochyłym pismem. Zacząłem czytać. Z każdym słowem co raz bardziej żałowałem że tak na nią naskoczyłem. Nie powiem ale zrobiło mi się strasznie głupio.

***


"Cześć. Nazywam się Nicole i jestem Directioner. Wy mnie nie znacie ale ja was tak i to bardzo dobrze. Tego co tu napiszę nie miałabym odwagi powiedzieć prosto w oczy. No więc przede wszystkim, głównym powodem dla którego to robię jest fakt, że... chciałabym wam podziękować. Wiem, że to pewnie dla was dziwne ale pomogliście mi, można powiedzieć, że dosłownie uratowaliście. Moje życie to jedna wielka porażka. Spotkało mnie wiele nieszczęść ale dzięki wam starałam się być silna. Choć były momenty gdy na moim ciele odznaczały się czerwone kreski wasze uśmiechy, piosenki... wy mi pomagaliście. Jesteście wspaniałymi ludźmi i...


-... choćby nawet nieświadomie dajecie ludziom siłę i wsparcie którego im czasem brakuje.- Liam dokończył  czytać
-Wow- podsumował Niall- szkoda mi tej dziewczyny
-Mi też. Ale tak po prostu podeszła i dała ci list. Nic nie mówiła.- zwrócił się do mnie Zayn
-Aa... co?- mówiłem wyrwany z zamyślenia
-Nic nie mówiła?
-Nie. Chyba się mnie przestraszyła. Trochę na nią naskoczyłem i  ledwo w ogóle wydusiła z siebie te kilka słów.
-To po co...
-Byłem zły, nie moja wina, że trafiła akurat na taki moment.
-Naszemu Hazzusiowi coś nie poszło. Za to teraz cały czas zamyślony.

                Wzruszyłem ramionami po czym wstałem i ruszyłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i znów się zamyśliłem. Ta dziewczyna... Nicole naprawdę mnie zaintrygowała. Jej nieśmiałość, tajemniczość. I jeszcze te jej błękitne oczy w których tak wiele się kryje. W jednej chwili podjąłem pewną decyzję. Szybko wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer. Po kilku sekundach odezwała się oczekiwana przeze mnie osoba.

-Charlie, musisz mi pomóc kogoś znaleźć...

2 komentarze:

  1. Kurcze, nie wiem czy to przez to że już późno czy przez to że po prostu tak świetnie piszesz ale gdy czytałam treść listu to łzy zebrały mi się w oczach. Tylko błagam niech Harry nie wykorzystuje tej dziewczyny, jeśli ona się doie że to tylko przez Modest! to to ją zrani. Czekam na nowy! ;)

    Zapraszam na nowy rozdział na:
    http://all-our-life.blogspot.com/
    http://historia-o-terazniejszosci.blogspot.com/
    http://pozostac-bez-echa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. *SPAM*
    Zapraszam na nowy rozdział na: http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń