środa, 17 września 2014

Rozdział 30 "The End"

muzyka: Fireproof


London, 2017
Dear Diane,

          wiesz czym jest magia słów? Czytając to dowiesz się na czym ona polega.

          Wszystko zaczęło się w dziewiątym miesiącu ciąży. Cały dzień spędzałam w domu, samotnie bojąc się chwili gdy wszystko się zacznie. Bałam się, że nie poradzę sobie bez Nialla. On sam właśnie grał ostatni koncert w swojej muzycznej karierze. Uśmiechając się i płacząc w tym samym momencie oglądałam nagranie na żywo. To była niezapomniana i piękna chwila. Te wszystkie fanki dziękujące za wszystko chłopakom gdy łzy leciały z oczu wszystkich zgromadzonych. Zespół również nie ukrywał uczuć. Byli szczęśliwi, że mieli, mają i mają nadzieję mieć dalej takich fanów mimo zakończenia kariery. Tych lat spędzonych z nimi nikt nie zapomni. Nawet teraz idąc czasem ulicą słyszę nucące ich piosenki dziewczyny lub nawet chłopców. Fani zostali w ich sercach tak jak oni zostali w sercach fanów. 

          Wracając jednak do koncertu. Po jego zakończeniu zamknęłam laptopa i przetarłam oczy. Powoli podniosłam się i podtrzymując dość duży już brzuch przeszłam do kuchni. Wzięłam do ręki butelkę wody upijając kilka łyków. Gdy chłodna ciecz dotarła do dziecka poczułam lekkie kopnięcia. Położyłam dłoń na brzuchu gładząc go. To było wspaniałe uczucie wiedząc jak dzięki mnie rozwija się małe serduszko. Jeszcze tego samego dnia bałam się, że je stracę. Ale co takiego się wydarzyło ...

          Wiadomości, serial, nudna komedia, wiadomości... chwila. Jedna z nich mnie zaciekawiła. Wróciłam szybko do niej wpatrując się w ekran i uważnie słuchając kolejnych słów spikera. To, co powoli do mnie docierało rozdzierało mnie. Co to takiego?


          Zatonął.. spłonął.. zginął.. Samolot, którym mieli wracać chłopcy spadł uderzając w taflę wzburzonego oceanu. Przez cały czas powtarzałam sobie, że to nieprawda. Oni nadal są cali i zdrowi i właśnie tu lecą by rano wejść do domu. Ale przecież właśnie zobaczyłam szczątki samolotu ledwo unoszące się na wodzie. Wszystko we mnie krzyczało i zwijało się z bólu. Schowałam głowę w dłonie starając się nie wypuszczać łez i nie dopuścić krzyku do wyjścia z ust. Na nic się to zdało gdy zaraz zaczęłam histerycznie płakać w poduszkę. Wiedziałam, że w moim stanie nie powinnam tego robić ale kto na moim miejscu by się opanował. To było okropne uczucie. Nagle ogarniająca cię pustka i samotność... Ktoś jeszcze płakał ze mną. Dziecko zaczęło mnie kopać jakby nagle poruszone. Straciło ojca. Ja straciłam miłość mojego życia. Męża. Straciłam Nialla. 

          Przez następne kilka minut próbowałam wyrzucić z siebie tę świadomość. Nie są pewni co się z nimi stało. Może nie wylecieli.. Nadzieja matką głupich tak? Więc chcę być głupia ale mieć tę nadzieję. Tak bardzo chciałam ją mieć. 

          Pogładziłam się po brzuchu szepcząc czułe słówka chcąc by dotarły one do malutkiej i ją choć troszkę uspokoiły. Teraz musiałam być silna za nas obie. Ponownie tego dnia wytarłam resztki łez okrywając się kołdrą. Chwilę później usnęłam starając się unikać nocnych koszmarów. Niestety na marne. 

          Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam i powoli do nich podeszłam. Moje ciało było odrętwiałe i niemal czułam jak napuchnięte są moje oczy i jak utworzyły się czerwone ślady na policzkach "wypalone" przez słoną ciecz żalu. Za drzwiami stała Olivie. Również jak ja miała zaczerwienione oczy. Już słyszała. W palcach kręciła obrączkę, którą Zayn podarował jej kilka miesięcy temu. Gdy mnie zobaczyła podbiegła i mocno mnie przytuliła uważając na brzuch. Obie się rozpłakałyśmy. Takie wspólne cierpienie. Wspólne łzy symbolizujące jedna stratę. Dokładnie pamiętam co wtedy powiedziała.

"Dlaczego Keith? Dlaczego oni? Nie zasługiwali na to."

          Pamiętam jak drżał jej głos. Jak dławiła się łzami próbując ułożyć spójne zdania. Pamiętam jak powtarzała jak bardzo go kocha. Ich wszystkich. Pamiętam jak powiedziała, że chciała by to ją to spotkało. Te słowa jeszcze bardziej złamały mi serce. To nikogo nie powinno spotkać. Ani jej, ani chłopców, ani tamtych ludzi. 

          Czułam się jak Julia, która straciła Romea. Jak Marianna odseparowana od wybranka lub jak Alex uciekająca od miłości do Andersa*. Można powiedzieć również, że jak osoba, która straciła swoją miłość. Jednak w tym wszystkim miała wsparcie. Była jej siostra, znajomi i przede wszystkim jeszcze nienarodzona córka. 
         
          Magia słów. Chwilę później miałam poznać swoją. Gdy zadzwonił dzwonek zostawiłam płaczącą Olivie na kanapie sama idąc otworzyć. Gdy tylko uchyliłam drewnianą powłokę na myśl przyszło mi właśnie magiczne słowo. Jedno słowo. Żyje...


          Przerwałam pisanie gdy do pokoju ktoś wszedł. Odwróciłam  się i z uśmiechem na ustach podeszłam do chłopaka składając pocałunek na jego ustach. Spojrzał na mnie w dół i odgarnął kosmyk moich włosów opadający mi na policzek. Kochałam patrzeć w jego oczy. Błękitne tęczówki.

-Co piszesz?
-Nic takiego. Jak Diane?
-Zasnęła. Jest naprawdę urocza.
-Bo podobna do taty.

          Uśmiechnął się do mnie cmokając mnie w nos. Uwielbiałam gdy to robił. We wszystkim widać u niego było czułość i miłość. Mój kochany.

-Wiesz, że cię kocham?
-Wiem kochanie. Codziennie mi to powtarzasz.

          Miał rację. Od dnia gdy myślałam, że go straciłam co dzień wypowiadałam te słowa. Chciałam mieć pewność, że je zapamięta i będą ostatnimi które ode mnie usłyszy. Najlepiej jak najpóźniej.

-Kocham cię Keith.

          Po wypowiedzeniu tych słów spojrzał na laptopa. 

-Nadal? od tego minęły już dwa lata.
-Chcę żeby Diane znała tę historię ale jeszcze brakuje jednego fragmentu.
-Jakiego?
-Tego gdy wróciłeś. Piszę jej to by kiedyś po przeczytaniu wiedziała jaką moc mają słowa. Jedno słowo...



~.~



(*Postacie z : "Romeo i Julia" "Skąpiec" i "Księżniczka z lodu")

Płaczę :'( 
Jest to już ostatni rozdział "One Word" i naprawdę ciężko mi się z tym pożegnać. To był mój pierwszy blog i zawsze będzie najważniejszy.

Więc..
Dziękuję wszystkim którzy to czytali i za wszystkie komentarze. Dla niektórych może niewielka dla mnie mająca ogromną wartość liczba wyświetleń sprawia, że zawsze się uśmiecham.

Ale mam jeszcze jedna ostatnią prośbę..
jeżeli przeczytałaś/ łeś ten rozdział napisz komentarz. Chciałabym wiedzieć jakie są wasze odczucia co do niego.

Więc jeszcze jedno ogromne DZIĘKUJĘ.

Kisses~ Vic x

środa, 10 września 2014

Rozdział 29

*6 months later*

           
                    Jak wiele może się wydarzyć w ciągu pół roku? Na własnej skórze przekonałam się jak dużo rzeczy może się zmienić w tak pozornie krótkim czasie. Nie tylko mnie, również moim przyjaciołom, a także tobie.

                   Dokładnie dwa miesiące temu chłopcy na razie zakończyli swoją trasę. Dokładnie dwa miesiące temu zaczęło się wszystko zmieniać. To w ciągu ostatnich 62 dni przeżyłam swój pierwszy raz z Niallem. Jak pewnie wiele osób miałam przed tym opory. Bałam się zbliżenia i bólu. Ale przecież z moim uroczym blondynkiem nie może mi się nic stać. Ufałam mu i .. i cieszę się z tego powodu.

                    Tydzień później zawieźli mnie do studia. Po co? Okazała się, że znaleźli moje teksty i razem z Paulem chcieli pomóc mi je nagrać. Jeszcze tego samego dnia zaśpiewałam pierwszy raz przed ludźmi, a na następny dzień usłyszałam mój głos wydobywający się z głośników. Gdy dotarło do mnie co się właśnie stało rozpłakałam się. Z moich oczu leciały łzy szczęścia gdy po kolei przytulałam każdego z nich. Jak się później okazało to nie był koniec niespodzianki. Następnym etapem było nagranie do niej wideo, na którym zdecydowałam się zagrać tę piosenkę na pianinie. To było niesamowite uczucie zobaczyć siebie na ekranie.


                    Byłam bardzo wdzięczna chłopakom za to co dla mnie zrobili. To właśnie dzięki nim dostałam wiele propozycji. Po debiucie piosenki "Freestyler" wiele osób chciało zatrudnić mnie do współpracy, a po udostępnieniu filmiku z moim występem zgłaszano się do mnie z nie jedną propozycją kontraktu. Ja jednak wszystkim grzecznie dziękowałam ostatecznie żadnej nie przyjmując. Nie widziałam siebie w tym biznesie. Wolałam swoje wolne zlecenia jednak ulegając prośbą chłopaków zgodziłam się od czasu do czasu pracować z nimi. 

A co z resztą..?

*narracja*

                    Harry powoli i niepewnie zapukał w pomalowane na brązowo drzwi. Otworzyła mu niska brunetka, która od dawna zajmowała jego myśli. Po chwili zawahania, bez słowa wpuściła go do środka. Następnie odwracając się wróciła do swojego pokoju, a on jak cień podążył za nią. Gdy przekroczył próg rozejrzał się w koło. Jej pokój był bardzo przytulny jednak jego uwagę przykuły wiszące na ścianach plakaty.

-Jednak nas nie zostawiłaś..

                    Usiadł koło niej próbując patrzeć jej w oczy jednak ona tego unikała. 

-Jestem Directioner pamiętasz? One zostają do końca, a nawet dłużej.
-Nawet po tym wszystkim?
-To nie chłopcy mnie zranili tylko ty. Dalej kocham waszą muzykę i to co robicie jednak.. nawet nie wiesz ile bólu czuję patrząc na twoje zdjęcia lub słysząc twój głos w słuchawkach. Obiecałeś mi coś i tę obietnicę złamałeś.

                    Wpatrywał się w nią zagubiony nie wiedząc co powiedzieć. Nicole jednak nie naciskała czekając aż sam zacznie.

-Wiem, że... że zwykłe "przepraszam" nie załatwi sprawy ale to nie zmienia faktu, że jeszcze nigdy nie było mi tak przykro. Nigdy nie chciałem cię zranić. Prawdą jest, że od czasu spotkania z tobą w parku nie ani razu nie pomyślałem o tym zleceniu. Od pierwszego spotkania chciałem cię poznać, a z czasem uświadomiłem sobie jak się od ciebie uzależniłem.. Nicole kocham cię.

                    Uśmiechnęła się tylko kręcą głową.

-Nie wypowiadaj słów na wiatr Harry. Ty i ja wiemy, że tak nie jest. Może mówisz to z litości a może tylko z przypuszczenia. Jednak to nie jest to. 

                    Wstała kierując się z powrotem do korytarza. Tam odwróciła się z powrotem do bruneta.

-Zniknę z twojego życia i oboje ułożymy je sobie tak jak należy i z tymi osobami, które są nam pisane. Pojutrze wracam do rodzinnego miasta i nie zobaczymy się więcej. Mimo wszystko jednak będę tęsknić i nie zapomnę tych miłych chwil.


                    Żadne z nich się już nie odezwało. Wiedział już, że to koniec więc tylko podszedł bo dziewczyny i ostatni raz mocno przytulił. Spojrzał w jej oczy zapamiętując każdą iskierkę po czym wyszedł. Z każdym krokiem został za sobą kogoś, kto stał się jego uzależnieniem. Ale podobno z uzależnieniem można walczyć. Teraz też będzie musiał...


A co u Zayna? Może ma więcej szczęścia...

                   
                    Chłopak odsunął się powoli od blondynki. Spojrzał na jej czerwone usta, a następnie w błękitne oczy. Ich oddechy były nierówne gdy próbowali je unormować. Ona swoje dłonie trzymała na jego klatce piersiowej mocno ściskając materiał koszulki gdy on trzymał swoje na jej talii. Nosem przejechał po jej policzku, a następnie po ustach gdzie przed chwilą znajdowały się jego. Palili się..

-Dlaczego..?
-Gdy się oparzysz to czujesz pieczenie.. a co gdy to ty się palisz? Wtedy wszystko cię boli gdy powoli się stapiasz. Ja czuję ten ból ale dużo przyjemniejszy. 

                    Przez chwilę milczeli obserwując siebie nawzajem. Oboje od dawna tego pragnęli. Być blisko siebie i móc trwać w uścisku tak jak teraz. Złączeni iskrą.

-Zapaliłaś ogień i co dzień go podsycałaś aż mnie pochłoną. To bolało aż do teraz.
-Zayn...

                    Położył palec do jej ust. 

-Kocham cię Olivie. I chcę żebyś ty też kochała mnie. Wzięła moje serce i spaliła je do końca swoimi iskrami bo ono już od dawna należy do ciebie...

                    Przesunęła swoją dłoń tak, że znajdowało się dokładnie tam gdzie jego serce i to samo zrobiła z jego ręką na swoim. Oboje czuli spójne rytmy i słyszeli jak płonęło właśnie dla nich...



~.~


Witam ;) 
Wraz z nowym rozdziałem mam dla was również kilka informacji. 

Pierwsza
 to taka iż jest to przed ostatni rozdział "One Word". Rozdział 30 i ostatni pojawi się równo za tydzień (17.09) lub jeśli mi się uda to dodam go w urodziny naszego Niallerka (13.09)..

Druga
na moim drugim blogu "\"Never lost hope" za miesiąc (10.10) pojawi się rozdział czyli oficjalnie wznowię na nim działalność.

Trzecia
i ostatnia.. jakimś cudem udało mi się dostać do tego oto bloga : "Imaginy One Direction" jako jedna z adminek więc będą się tam pojawiać również moje Imaginy. Poza tym jest tam mnóstwo świetnych historii, które warto poczytać...

No i to by było na tyle..

Kisses~ Vic .x